Została z nim pochowana jego żona Krystyna Kłosowska. Aktor był z nią związany aż przez 58 lat. Kobieta przez blisko 10 lat spoczywała na Cmentarzu Górczyńskim w Poznaniu. Roman Kłosowski (AKPA) Roman Kłosowski chciał być pochowany w jednym grobie z żoną Krystyną Kłosowską.
Find out what Roman Kłosowski's 16 type, Enneagram, and Zodiac sign are in the Soulverse, the personality database of celebrities and fictional characters. Search categories, celebrities, or fictional characters.
Roman Kłosowski is een acteur, bekend om Kop glebiej (2011), Atrakcyjny pozna pania (2004) en Dzien wielkiej ryby (1997).
Vay Tiền Nhanh. Urodził się 14 lutego 1929 r. w Białej Podlaskiej. Prywatnie jest niezwykle skromnym i prawym człowiekiem, zawsze był kochającym mężem, ojcem, dziadkiem i pradziadkiem. Dla szerokiej publiczności wielkim aktorem, na temat aktorstwa którego powstają prace magisterskie. Roman KłosowskiPamiętny wojak Szwejk, Ryszard III, „złota rączka”, „kup Pan cegłę” i Maliniak – to tylko niektóre z ról tego wybitnego aktora zapisane w pamięci widzów. Niedawno widzieliśmy go w serialu „Ojciec Mateusz” , w filmie Jacka Bławuta „Jeszcze nie wieczór”. 28 lutego 2009 r. na XVI Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Filmowej „Prowincjonalia 2009” Roman Kłosowski odebrał we Wrześni nagrodę honorową. *** Z Romanem Kłosowskim rozmawiała Teresa Gałczyńska *** Spotykamy się w mieszkaniu Państwa Krystyny i Romana Kłosowskich, w którym mieszkali ponad 40 lat, na Mokotowie, obok Teatru Współczesnego. Drzwi otwiera tym razem sam Roman. Jego żona – Krystyna odeszła kilka lat temu. Oboje jednak zawsze cenili sobie punktualność, więc jestem dokładnie o czasie. Przechodzimy do gabinetu aktora. Na stole leżą już przygotowane albumy ze zdjęciami, wszak spotkaliśmy się po to, aby powspominać. Kogoś jednak w tym ogromnym mieszkaniu brakuje… Niewiarygodne, że nadal tak doskonale wyglądasz… chyba tylko jesteś bardziej smutny niż zwykle… To cudowny wiek, zważywszy, że jest się w dobrej formie i wśród kochającej rodziny. Gdyby nie lekkie niedomagania ze wzrokiem, mógłbym czuć się w pełni szczęśliwy, bo wyniki badań – jak mówi mój lekarz – mam idealne. Jestem smutny, bo brakuje Krysi i mojego ukochanego psa. Pierwszy Drab spędził z nami 18 lat, drugi – Bard 11, ostatni – 14 lat. Kleksa dostałem od Zofii Czerwińskiej. Jak któregoś dnia przyprowadziłem go do Teatru Syrena, a znaleziony i przygarnięty pies jej nie poznał – Zosia zażartowała: To pierwszy chłop, który ze mną spal i mnie nie poznaje. Ale, niestety, też odszedł kilka lat temu i bardzo mi go nadal brakuje. Z „Akademią Pana Kleksa” nie miał nic wspólnego i magistrem nie był, ale kochaliśmy go. Mój syn często żartował, że tylko jednej rzeczy nie potrafi: prowadzi gorzej ode mnie samochód . /śmiech/ Nie żartuj. Rozumiem, że teraz z uwagi na kłopoty ze wzrokiem nie jeździsz samochodem, ale przecież masz prawo jazdy i w wielu filmach, choćby w „Bazie ludzi umarłych”, grałeś kierowców…. W „Bazie ludzi umarłych” rzeczywiście kręcono sceny na zbliżeniu, więc nie miałem wyjścia i musiałem sam prowadzić. Niemal nie straciłem życia, kiedy zawiodły hamulce i samochód staczał się w przepaść. Miałem szczęście, że samoczynnie zatrzymał się, bo byłem już o krok od śmierci. W moim aktorskim życiu szczęście mnie nie opuszczało. To prawda, osiągnąłeś w swoim zawodzie w zasadzie wszystko, co można, ale rektor PWST – Jan Kreczmar – nie wróżył Ci wielkiej kariery aktorskiej? Jan Kreczmar po egzaminie ze śpiewu powiedział do jednego ze studentów: Proszę pana, to drugie w mojej całej karierze pedagogicznej przeżycie: jedno, jak Kłosowski tańczył mazura, drugie , jak pan śpiewa. Ale zapewniam Panią, że jak grałem w Teatrze „Syrena” i w finale tańczyłem – widzowie patrzyli wyłącznie na mnie./ śmiech/ Ale teżnigdy nie miałem kompleksów. Uważam, że aktor niecharakterystyczny – to żaden aktor! W człowieku musi być coś, co go wyróżnia: uroda lub brzydota. Coś bardzo typowego lub coś nietypowego. Ja chciałem pokazywać całość kreowanej przez siebie postaci i czasami trafiały mi się role, w których się to w filmie czechosłowackim „Ja kocham, ty kochasz” Duszana Hanaka, gdzie udało mi się nie tylko rozśmieszyć widzów, ale i wzruszyć. Na Festiwalu Filmowym /1990/ w Berlinie nominowano mnie za kreację aktorską do Srebrnego tylko dwoma głosami z Dustinem Hoffmanem. Niski wzrost, charakterystyczny głos i wygląd. Jak myślisz: dlaczego, mimo tego udało Ci się zyskać ogromną, jak na owe czasy, popularność? Byłem postacią unikalną w dobie kończącego się socrealizmu i w nowo kształtującej się szkole polskiego kina. Mój fart polegał na tym, że pomimo moich trudnych i specyficznych warunków, to właśnie one ułatwiły mi karierę. A po rolach w filmach: „Ewa chce spać”, „Rzeczpospolita Babska”, „Eroica”. „Człowiek na torze” nikt już nie mógł sobie wyobrazić Kłosowskiego o wzroście metr dziewięćdziesiąt. Ale w pamięci widzów zapisałeś się przede wszystkim rolą Maliniaka z serialu „Czterdziestolatek”. Dlaczego nie przepadasz za tą rolą? Nieprawda! Lubiłem Maliniaka, który zawsze marzył o zrobieniu kariery i wreszcie „ 20 lat później” to marzenie zrealizował. A, jak mawiała Pani Hania Bielicka: „kiedy aktora rozpoznaje babcia, tatuś i najmłodsze pokolenie, można uznać, że jest popularny”, więc wiele mu zawdzięczam. Nie chciałem być tylko i wyłącznie niewydarzonym andrusem, z zadartym nosem. Miałem również swoje ambicje społeczne, polityczne, intelektualne, więc postanowiłem zmienić swoje emploi. Skończyłem, reżyserię, co zaprowadziło mnie do dyrekcji teatru w Łodzi. I, choć nigdy nie byłem łatwym człowiekiem, raczej dość kontrowersyjnym – tam znalazłem swoje miejsce. Teraz jestem w jesieni swojego życia i nikomu nie zagrażam. Staram się być nadal aktywny i denerwuje mnie, jak mój kalendarz nie jest zapełniony. Boję się chwili, że będę siedział w fotelu, wyłącznie oglądając telewizję. W serialu „Ojciec Mateusz”zagrałemjednego z takich pensjonariuszy… To była niewielka rola, ale bardzo mnie ucieszyła, bo świadczyła o tym, że jestem również potrzebny we współczesnych serialach. Zagrałem w „Stacyjce”, jeżdżę od czasu do czasu też ze sztuką „Atrakcyjny pozna panią” – Marka Rębacza, z którą byliśmy już trzy razy w Ameryce, więc cały czas jestem festiwalu PFF w Gdyni za film Jacka Bławuta „Jeszcze nie wieczór” zebrałem aż cztery nagrody. Fabuła filmu opowiada o przemijaniu, pięknej starości i czerpaniu z niej radości się, że wybrano mnie do tego filmu, bo zagrało tam wielu wybitnych aktorów naszego kina, Jan Nowicki – który zagrał główną rolę – „Wielkiego Szu” i który namawia grupę zaawansowanych wiekowo pensjonariuszy Domu Opieki w Skolimowie do wystawienia „Fausta” Goethego. Miłość, przemijanie i ekscentryczne marzenie aktorów zagrania jeszcze jednej, może już ostatniej, wielkiej roli. Myślę, że ta idea jest nam wszystkim bardzo bliska. Roman Kłosowski z żoną, KrystynąZe swoją pierwszą i ostatnią wielką miłością, żoną Krysią, przetrwałeś do końca. Z okazji Waszej 53 rocznicy w TVN Style ukazał się program „Taka miłość zdarza się tylko raz”. W waszym związku nigdy nie było cichych dni? Nie było nawet o tym mowy. Czasami miałem oczywiście wyrzuty sumienia, że może nie zawsze w stosunku do Krysi byłem w porządku, poświęcałem jej mało czasu, ale z tego pasma szczęścia, które mnie w życiu spotkało – moje małżeństwo to poważny element. Mieliśmy swoje inne imiona niż rzeczywiste. Ja byłem Gapciem , bo przed laty taki pseudonim dała mi moja przyjaciółka z PWST Lucyna Winnicka i tak już zostało. Żona została Gapą, bo nie było już innego wyjścia /śmiech/. A tak poważnie… To wielkie szczęście, kiedy człowiek nie czuje się samotny w wieku, który nie ma już dla nas litości. Rano wspólne śniadanie pod dyktando żony, która w domu zawsze była dyrektorem, potem spacer, powrót do domu, krótki odpoczynek, kolejne wyjście na obiad do zaprzyjaźnionej jadalni, potem prasa, telefony od i do znajomych, telewizja, głównie wiadomości, i jeśli istnieje taka potrzeba, powtórka aktualnych tekstów. I, jak mawia nasz syn Tomek: w naszym domu nigdy nie było cichych dni, tylko głośne chwile – tak było do końca. Dbaliśmy o siebie i okazywaliśmy sobie wiele czułości, mimo że niemal na każdym kroku każde miało własne mi ciężko, gdy to ona odeszła pierwsza… Roman Kłosowski z synem, TomaszemAle teraz przemieszczasz się pomiędzy Warszawą i Łodzią, gdzie mieszka twój syn z rodziną… Mój syn – Janek, inżynier, i synowa aktorka – Barbara Szcześniak rzeczywiście mieszkają poza Warszawą, ale mam wnuki, a nawet już prawnuki, więc ciągle ktoś mnie odwiedza. Nadal jednak ludzie Cię kochają i okazują wiele życzliwości na co dzień… Nigdy nie narzekałem na brak życzliwości ze strony ludzi. Sam wielokrotnie chętnie im pomagałem, błagając tylko o jedno, aby nie próbowali mi się odwdzięczyć, bo wtedy bywało różnie… Widzowie natomiast kochają mnie niezmiennie. Jedni pamiętają mnie jako „złotą rączkę”, inni powtarzają „podaj cegłę”, a ci ze średniego pokolenia jako niezapomnianego Maliniaka. Taksówkarze niekiedy odmawiają nawet przyjęcia zapłaty, ale wtedy muszę z nimi trochę pogadać i powspominać dawne filmy: „Kanał”, „Rzeczpospolitą Babską”, Człowieka na torze” czy „Bazę ludzi umarłych”. Czego w takim razie mogę teraz jeszcze ci życzyć? Jak mawiała moja starsza koleżanka – Hanka Bielicka: Jeżeli aktora rozpoznaje zarówno wnuczek, jak i pradziadek – naprawdę sprawdził się w tym fachu. Nie mam kompleksów. Przyznaję się do swoich wad – jak brak zdolności manualnych. Ale tym również się nie przejmuję, bo jak próbuję np. wbić gwóźdź i ściana pęka, natychmiast znajdzie się kilka osób, które pośpiesznie mnie z tego wyręczają. A od kiedy zamiast trawy skosiłem kabel, mam zakaz dotykania na działce kosiarki! Czego możesz mi życzyć? Chciałbym nadal pracować, bo jeśli ludzie ciągle przychodzą, żeby mnie oglądać, to znaczy, że jest zapotrzebowanie na Kłosowskiego i to mnie cieszy. W takim razie tego Ci życzę i dziękuję za spotkanie.
Dramat aktora "40-latka". Zmarła mu żona! Data utworzenia: 18 czerwca 2013, 21:07. Znany aktor, Roman Kłosowski stracił żonę. Krystyna Kłosowska przegrała walkę z chorobą. Miała raka. Roman Kłosowski Foto: Rafał Meszka / Niestety, żona znanego aktora, Romana Kłosowskiego, przegrała ze straszną chorobą. Państwo Kłosowscy niedawno obchodzili 58. rocznicę ślubu. Kolejne rocznice będą już smutne i przypominające aktorowi o tym, jak bardzo kochał żonę. Zresztą, Kłosowski publicznie mówił o tym, jak bardzo martwi się o ukochaną i o cierpieniu które dotknęło jego rodzinę, gdy ta podjęła walkę z rakiem. Małżonka popularnego Maliniaka z Czterdziestolatka zmarła w wieku 83 lat. Jeszcze niedawno para świętowała 60-lecie pracy zawodowej Roberta Kłosowskiego. Ale oboje nie mogli wówczas mówić o szczęściu i spokoju. Wiedzieli już bowiem o chorobie. Aktor wyznawał w wywiadzie dla Super Expressu - „Drżę o życie żony [...] Opiekują się nią syn i synowa, którzy mieszkają w Łodzi. Ja jeżdżę tam, odwiedzam moją Krysię” - mówił czule o żonie zatroskany aktor. -„ Oby jak najdłużej... Cały się trzęsę.” Swój ostatni spektakl w Łodzi Kłosowski również dedykował żonie - Zagram dla Krysi - mówił poruszony - „Przecież ja prawie nie widzę. To ona nauczyła mnie roli” - powiedział do publiczności tuż przed występem. Żona Romana Kłosowskiego ma nowotwór Roman Kłosowski traci wzrok! Gwiazdy, które zaczynały karierę w dzieciństwie /10 Roman i Krystyna Kłosowscy Kapif Roman i Krystyna Kłosowscy byli małżeństwem 58 lat /10 Roman Kłosowski Kapif Pan Roman ma na koncie wiele ról filmowych i teatralnych /10 Roman Kłosowski Kapif To żona Krystyna uczyła go roli, bo praktycznie nie widzi. /10 Roman i Krystyna Kłosowscy Michał Pieściuk / Roman i Krystyna Kłosowscy wiedzieli od jakiegoś czasu o nowotworze /10 Roman Kłosowski Rafał Meszka / Roman Kłosowski pożegnał żonę /10 Roman Kłosowski Kapif Roman Kłosowski ostatnią sztukę zadedykował Pani Krystynie /10 Roman Kłosowski Kapif Roman Kłosowski bardzo bał się o życie żony /10 Roman i Krystyna Kłosowscy East News Pani Krystyna zmarła na raka w wieku 83 lat /10 Roman i Krystyna Kłosowscy Kapif Roman i Krystyna Kłosowscy niedawno świętowali 60-lecie pracy aktora /10 Roman Kłosowski East News Roman Kłosowski odwiedzał żonę w Łodzi, gdzie przebywała pod opieką syna i synowej Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Fot. East News O NIM JEST GŁOŚNO Aktor od lat zmaga się z poważną chorobą. Co mu dolega? Fot. East News Roman Kłosowski od lat zmaga się z groźną chorobą. Aktor znany z roli Maliniaka w Czterdziestolatku traci wzrok. Mężczyzna do niedawna musiał liczyć na wsparcie najbliższych, głównie żony. Teraz był zmuszony opuścić mieszkanie, w którym spędził najpiękniejsze lata i zamieszkał w domu opieki. Jaki jest stan jego zdrowia? Urszula i Tomasz Kujawski: „Mamy za sobą wiele zakrętów, ale na szczęście udało nam się pozbierać” Roman Kłosowski trafił do domu opieki Wzrok aktora poprawił się po operacji przeprowadzonej przez jedną z klinik okulistycznych. Jednak choroba postępowała na tyle szybko, że efekt okazał się krótkotrwały. Teraz już nic nie widzi. Pięć lat temu, po śmierci ukochanej żony, aktor nie radził sobie z załatwianiem codziennych spraw, samodzielnym wykonywaniem podstawowych czynności. Roman Kłosowski trafił pod opiekę sąsiadki. Kobieta codziennie go odwiedzała, pomagała w domu. Niestety niedawno sama zachorowała i zmarła. „Sąsiadka, która się mną opiekowała, umarła. Ciężko mi było samemu i podjęliśmy decyzję o przeniesieniu do domu opieki”, wyznał 89-letni aktor w wywiadzie dla Super Expressu. Na początku miał zamieszkać w podwarszawskim Domu Artystów Weteranów Scen Polskich. Jednak za namową rodziny zgodził się na przeprowadzkę do domu opieki położonego na obrzeżach Łodzi. To tam mieszka jego syn z żoną i dziećmi. „Mogłem iść do Skolimowa, gdzie mam wielu kolegów, ale tutaj mam bliżej do dzieci, bo to niedaleko Łodzi, gdzie mieszkają. Teraz częściej mnie odwiedzają. Jest mi tu bardzo dobrze, dbają o mnie, mam rehabilitację. Bardzo mi się tu podoba. Wszyscy są bardzo serdeczni”, dodał Roman Kłosowski. Zdarza się, że doskwiera mu samotność. Jednak stale odwiedzają go najbliżsi, wspólnie spędzili ostatnie święta wielkanocne. Jak odnajduje się w nowym miejscu?„Mam własny pokój z łazienką. Codziennie rehabilitację. Wszyscy są tu dla mnie bardzo mili. Jestem zadowolony, tylko z siebie nie jestem zadowolony. Dlaczego? Bo mam już 89 lat i różne problemy zdrowotne”, zdradził Dobremu Tygodniowi. Fot. ONS Fot. East News
roman kłosowski z żoną